O latexie

LATEX

Czym jest latex i jakie jest jego pochodzenie?

Najprostszą odpowiedzią na pytanie „czym jest latex?” może być „latex to guma”. Istnieje niezliczona ilość zastosowań latexu na świecie – od medycznych, przez sportowe, aż po modę i wiele, wiele więcej. W tym miejscu chcemy zająć się latexem jako materiałem używanym w szeroko rozumianej modzie. Trzeba zatem na początku wyjaśnić, że latexem często błędnie nazywa się różne materiały, które są błyszczące i opinające ciało. Takie określenia pojawiają się często jako nazwa dla lacku, winylu, pvc i innych. Tymczasem latex to zupełnie inny materiał, o innych właściwościach i komforcie noszenia.

W potocznym rozumieniu stwierdzenie „latex to guma” jest prawdziwe, ale warto tematowi przyjrzeć się bliżej, bo jest on niezmiernie ciekawy. Pierwszym zaskakującym faktem może być to, że latex jest materiałem naturalnym. Co prawda istnieje też jego odmiana syntetyczna tworzona w oparciu o polimery powstałe na bazie ropy naftowej, ale zdecydowana większość gumy używanej do tworzenia ubrań jest naturalna. W konwencjonalnej modzie mamy bardzo podobną sytuację – materiały naturalne (wełna, bawełna) i syntetyczne (akryl, poliester). Naprawdę warto zwracać uwagę na metki! W świecie latexu niestety raczej nie mamy metek z informacjami o składzie. Co najwyżej możemy znaleźć informację „100% latex”. Sprawa jest jednak o tyle lepsza, że nie mamy zalewu różnych gumowych produktów w sieciówkach, a co za tym idzie – nie próbuje się za wszelką cenę ciąć kosztów. Czy jednak syntetyczny latex jest zły i jaka jest różnica?

Przede wszystkim naturalna guma ma wiele pożądanych cech. Jej wersja syntetyczna to tylko próba ich naśladowania. Pierwszą zauważalną różnicą jest zapach. Naturalna guma ma słodką woń, często porównywalną do zapachu wanilii. Wersja syntetyczna to produkt petrochemiczny, zatem jest wyczuwalny charakterystyczny chemiczny zapach, który potrafi się utrzymywać bardzo długo. Oczywiście trzeba uważać, bo producenci z pewnością próbują przykryć sztuczny zapach, dodając kolejne zapachowe związki chemiczne. Drugim różniącym aspektem jest waga. Naturalny latex potrafi ważyć naprawdę dużo. Tu różnicę można poczuć porównując na przykład latexowe poduszki czy materace. Naturalny materiał jest też trwalszy i bardziej elastyczny, a to ważne aspekty latexowej odzieży. Dobrze pielęgnowany może wytrzymać długie lata. Minusem naturalnego latexu jest jego niedoskonałość – czasem mogą pojawiać się na przykład różne bąbelki powietrza lub ślady po nich. Niestety natura bywa niedoskonała, ale w tym cały jej urok i potęga.

Przyjrzyjmy się zatem procesowi powstawania naturalnego latexu, bo sprawa jest naprawdę fascynująca. Zanim jednak to zrobimy, odpowiedzmy na pytanie jaka jest różnica między latexem a gumą. Często używa się tych słów jako zamienników, mając na myśli tak naprawdę ten sam materiał. I to w mowie potocznej jest w porządku! Jednak technicznie rzecz biorąc, latex jest surowcem do produkcji naturalnej gumy i taką terminologią się przez chwilę posługujmy. Surowcem do produkcji gumy jest latex pozyskiwany z roślin, a konkretniej ze specjalnych drzew.

Plantacja drzew Hevea brasiliensis
Proces pozyskiwania latexu - latex trapping

Latex to zazwyczaj biała ciecz przypominająca mleko. Jest emulsją składającą się z wielu związków takich jak proteiny, alkaloidy, skrobia i wiele innych. Znajduje się w około 10% kwitnących roślin, ale pozyskuje się ją z jednego konkretnego gatunku – Hevea brasiliensis. Jest to drzewo potocznie nazywane „drzewem kauczukowym” (and. rubber tree). Latex płynie w drzewie w specjalnie przeznaczonych do tego naczyniach, znajdujących się tuż pod korą. Naczynia te spiralnie okalają pień drzewa. Co ciekawe, latex pełni w roślinach funkcję obronną przed roślinożernymi owadami. Właściwości tego soku drzewa są odstraszające dla ich wrogów niejednokrotnie bardziej, niż kolce, ciernie itp. Zbieranie latexu odbywa się poprzez ściąganie cienkiej warstwy kory w poprzek naczyń latexowych. Robi się to z użyciem specjalnych noży. Odsłaniany jest półspiralny panel na pniu drzewa. Dzięki temu przerwane zostają naczynia, a sok latexowy spływa przez kilka godzin z góry pnia do naczyń umieszczonych na dole wykonanych nacięć. Proces ten jest nazywany „latex/rubber tapping”. Wykonuje się go w godzinach nocnych lub porannych, gdy temperatura nie jest zbyt wysoka. Warto zaznaczyć, że drzewa te nie są wycinane by pozyskać latex, a sam proces ten nie powoduje obumierania drzewa.

Drzewo kauczukowe rośnie w klimacie tropikalnym lub subtropikalnym. W środowisku naturalnym osiąga maksymalną wysokość do 43 metrów. Pochodzi ono z amazońskich lasów deszczowych. Po odkryciu jego właściwości oraz możliwości procesu wulkanizacji, w XIX wieku nastąpił w tamtej okolicy duży rozwój przemysłu gumowego oraz wykorzystywania latexu. Podejmowano próby wyhodowania drzew także w innych częściach świata, nie zawsze zakończone sukcesem. Nasiona Hevea brasiliensis były bardzo cenne, więc podejmowano próby ich przemycania. Najgłośniejsza sprawa to przemyt 70 000 sztuk nasion drzewa w 1876 roku dokonany przez Henryka Wickhama. Po około roku zbierania nasion wywiózł on z Brazylii nasiona na rzecz Imperium Brytyjskiego na pokładzie statku jako „okazy akademickie”. Nasiona trafiły do londyńskiego Kew Gardens, gdzie ze wszystkich 70 000 sztuk wykiełkowało jedynie 2 700 roślin. To jednak wystarczyło do rozpoczęcia hodowli tych drzew. Sadzonki dostały wysłane do brytyjskich kolonii w Azji Południowo-Wschodniej. Powstały tam duże plantacje drzew kauczukowych, które były dużo lepiej przystosowane do zbierania latexu na duża skalę. W Amazonii drzewa kauczukowe rosły w lesie, więc ich dostępność była dużo mniejsza niż w nastawionych na latex plantacjach. Dodatkowo na początku XX wieku amazońskie drzewa zaatakowała zaraza, co położyło kres brazylijskiemu przemysłowi gumowemu. Dzisiaj największe plantacje drzew kauczukowych znajdują się właśnie w Azji Południowo-Wschodniej. Do głównych producentów naturalnej gumy latexowej zaliczają się Tajlandia, Indonezja, Malezja, Indie i Wietnam.

Naturalny latex to ciekawa historia z ostatnich 200 lat. Kradzież Wickhama została nazwana „największym aktem biopiractwa w XIX wieku, a może w historii”. Prawda jest jednak taka, że wiele komercyjnych drzew kauczukowych na całym świecie wywodzi się z nasion, które Wickham ukradł z Brazylii i przewiózł do Imprerium Brytyjskiego. Dzięki wielu odkryciom oraz takiemu rozwojowi historii, dzisiaj mamy możliwość cieszenia się dobrodziejstwami gumy i latexowym ubraniom.

Autor: MrLatexDave
Zabrania się kopiowania powyższych treści

w całości lub fragmentach bez zgody autora.